Wczoraj po raz pierwszy od wielu dni chwyciłam aparat i ruszyłam na łowy. Przez ostatni miesiąc sprzęt leżał nietknięty i dopiero teraz zobaczyłam, jak bardzo mi brakowało fotografii. Najpierw podkradłam się do pryzmy kompostowej. Natknęłam się tam na kosa żerującego wśród zbutwiałych liści. Ptak dał się podejść dosyć blisko, nie bał się mnie zbytnio.
Dzisiaj kosisko też tam zawitało i dało się jeszcze lepiej ująć. Miałam też ciekawą obserwację:kosa z białymi piórami na skrzydle. Był daleko i zdjęcia wyszły tak sobie. Gdy zaś podeszłam na właściwą odległość biegał odwrócony do mnie stroną, z której wyglądał normalnie. Jutro spróbuję jeszcze raz na niego zapolować.
Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zrobić więcej zdjęć. Teraz raczej nie, mam ważny egzamin, ale może potem...
Ciekawa sprawa z tym kosem z jasnymi piórkami. Widać to ładnie na Twoich zdjęciach. Komentarz do tego zostawiłam przy jednym z tych zdjęć - http://www.otopjunior.org.pl/pl/galerie/emis13/10874. Mówił o tym zjawisku dr Kruszewicz w porannej radiowej Trójce.
Życzę Ci Emis dobrych wyników na ważnym egzaminie. Trzymam kciuki :)
A bocki przylatują ?? i ciebie i żurawie , czajki ?