Już tylko tydzień do zimowego ptakoliczenia. Tym razem, zamiast wybrać się na którąś z wycieczek organizowanych przez OTOP, razem z tatą robimy sobie prywatny spacer po okolicy. Myślę, że będzie całkiem udany. Tym bardziej, że dziś nad głową, niczym mały dzwoneczek, przeleciał mi, świergocząc, szczygieł. Nie jestem pewna, czy to on, ale wszystko na to wskazuje. Bardzo się ucieszyłam, gdyż jest to zwiastun udanego liczenia:) Jeśli zjawią się na czas, spacer ,,pokolorują" też jemiołuszki. Gile będą prawie na pewno, przynajmniej przelatujące. Oby tylko pogoda dopisała:)

PS. W przyszłym roku lub za dwa lata spróbuję urządzić wycieczkę dla większej liczby osób.