dzisiaj w szkole na przerwie widze zbiorowisko.podchodze atam leży na boku pierwiosnek z podkurczonymi łapkami i przucisnietymi łapkami. nieżywy. skrzydełka miał cześciowo przycisnięte do ciałka. był wogle nie naruszony. co mu sie mogło stac?
i pomyślec że już nigdy nie zaśpiewa swej pieśni w jakimś leisie...
:..-(
Mógł zginąć śmiercią naturalną- starość, ze stresu, np. podczas ataku drapieżnika -)
albo selekcja naturalna- słaby lub chory osobnik.