Witajcie.
Byłam na wycieczce w Parku Wilanowskim. Wycieczkę uważam za zaskakująco udaną.
Przede wszystkim widzieliśmy puszczyka, który podsypiał w dziupli, ale zniechęcony hałasami schował się do niej. Poszłam tam jeszcze raz na koniec wycieczki i znowu się pojawił (było go nawet lepiej widać), więc zrobiłam kilka zdjeć.
Przy okazji widziałam, jak chwyta i obrączkuje sie ptaki. Złapała sie sójka i dwie bogatki.
Widziałam:
- puszczyka
- bogatki
- modraszki
- dzwońce
- kosa
- kormorany
- krzyżówki
- kwiczoły
- gawrony
- wronę siwą
- trznadle
- czyże
- gołębie skalne (miejskie)
- sójki
- śmieszki
- grubodzioba
- kowalika
- tracz nurogęś
- łabędzie nieme
- gęś tybetańską (uciekiniera z hodowli)
- pełzacza (nie dało sie stwierdzić, czy leśny, czy ogrodowy).
Słyszałam też dziecioła.
Cieszę się, bo część tych ptaków widziałam po raz pierwszy. Szkoda, że grubodziób siedział tak wysoko.
Pozdrawiam i odsyłam do mojej galerii (zdjęć zrobiłam mało, bo za dużo się działo).
Spotkałam też dwóch klubowiczów: Janka i Antka. Pewnie zrobili podobne zdjęcia. =)
Sówka.
Takie imprezy maja bardziej charakter integracyjny niż obserwacyjny, są okazją do spotkania się ludzi o wspólnych zainteresowaniach. A ptaki, to istoty płochliwe, wiadomo jak reagują na grupę ludzi.
Na naszą wycieczkę przyjechały dwie panie z Wałbrzycha, wymieniliśmy telefony i wiemy, że poznaliśmy dwie „bratnie dusze”.
Czyż ptaki nie łączą ludzi?
Co jeszcze nas radowało podczas przejścia przez nasze miasteczko?
To, że zobaczyliśmy, jak wiele mieszkańców dokarmia ptaki, i to jak pozytywnie reagują na widok dzieciaków z lornetkami.