Podczas dzisiejszej wycieczki widzieliśmy głownie ptaki na Jeziorku Wilanowskim. Najwięcej było krzyżówek, kawek, różnych mew. Po wodzie pływało i chodziło (a przynajmniej próbowało, bo lód łamał się pod ich ciężarem) 5 łabędzi. Za spiętrzeniem wody pływał kormoran w towarzystwie dużej grupy kaczek W tej okolicy zaobserwowałam także zimorodka.
W drodze powrotnej spotkaliśmy puszczyki (tak nam się wydaje, sprawdziliśmy głosy na płycie - odzywały sie dwie samice puszczyka). Było już dość ciemno, ale udało mi się dojrzeć charakterystyczną sylwetkę, gdy jedna z sów przeleciała bardzo blisko nas. Cieszę sie, bo pierwszy raz widziałam z tak bliska sowę w lesie.
Myśle, że ta wyprawa była udana.
Też tak myślę?
Pojedź na jakiś kemping w Istrii (to w Chorwacji). Tam w nocy bolą uszy od hukania sóweczek. Zdjęcie zrobić im trudno, ale żeby je zobaczyć, wystarczy po zmierzchu trochę pochodzić.
PS Najlepszy jest kemping położony wśród sosen. Na którym ja byłam, nie powiem, nie chcę reklamować:)