Dzisiaj rano obserwowałam wielkie zamieszanie w lesie.Cztery dzięcioły duże fruwały z gałęzi na gałąź, krzycząc głośno,modraszki jakby nie mogły sobie miejsca znaleźć, a dwa gile - parka- siedziały spokojnie na wiśni, rozglądały się, jakby nie rozumiejąc o co chodzi.Za to szczygieł usiadł sobie na czubku drzewa i nie przejmując się otoczeniem wyśpiewywał swoją poranną piosenkę. Wiosna . Najpiękniejsza pora roku i najgłośniejsza.
Wyobrażacie sobie ,że mogłoby nie być ptaków ?
Nawet nie chcemy sobie tego wyobrazić :) Chociaż taka myśl dopinguje do tego, żeby uświadamiać innym, a sobie o tym przypominać, jak bardzo działania dla ochrony ich siedlisk są potrzebne. Tak trochę poważniej zakończyłam :)