Witam! Wczoraj wybrałam się na małą wyprawę, żeby poszukać strzyżyków. Pierwszym ptakiem, którego zobaczyłam to był ogromny czyż siedzący w moim karmniku. Bardzo się cieszyłam, bo to mój pierwszy czyż w karmniku.
Po wyjściu do mojego ogrodu nie było żadnych ptaków, więc wybrałam się do pobliskiego lasku.
Wpierw przed oczami śmignęło mi coś dużego i wylądowało na drzewie. Podeszłam pod te drzewo i patrzyłam na ptaka lornetką. Okazało się, że to OGROMNA sójka. Ale strzyżyków nie było.
Weszłam do lasu, żeby ich poszukać. Ale nic z tego. Weszłam głębiej. Nic. Chodziłam po lesie i nagle to co chciałam się pojawiło. Zobaczyłam strzyżyka!:D Ten zbieg okoliczności bardzo mnie uradował.:)
PS. Oprócz sójki i strzyżyka widziałam też bogatki i modraszkę, ale o nich nie będę opowiadać.;)