Tego dnia wszystkie pisklęta wyleciały z gniazda. Widziałam to na własne oczy! Wszystkie maluchy wyleciały z gniazda latać po całym ogrodzie przeskakując z drzewa na drzewo. Tylko jeden pisklak został. Wyglądał na chorego więc wzięłam go do domu, lecz gdy przeczytałam na STOP jak się opiekować pisklęciem okazało się się, że jest zdrowy więc wypuściłam go na wolność. W poprzedniej części pisałam, że to kopciuszki, lecz to jednak makolągwy. Lęg tych ptaków się udał!:)