Ostatnio razem tatą, bratem i kolegą wybraliśmy się do lasu. Było bezchmurne niebo i piękne widoki. Kiedy byliśmy na niewielkiej polanie, mój brat zobaczył w krzakach rudzika, który prezentował się bardzo ładnie wśród brązowych gałązek. Wydawał się być bardzo zmarznięty. Był bardzo powolny i niepłochliwy. Dawał się bardzo blisko podejść. Zima to dla rudzików bardzo ciężki czas, dlatego większość odlatuje. A niestety, te, które zostają, przypłacają to często swoim życiem. W pierwszej chwili pomyślałem, że weźmiemy go ze sobą i zostawimy przy karmniku z orzechami. Później jednak porzuciłem ten zamiar. Zrobiliśmy trochę zdjęć i poszliśmy dalej, będziemy tam wracać, żeby zobaczyć jak się trzyma. Nieopodal, w choinkach dostrzegliśmy dwa mysikróliki. Były bardzo ruchliwe. W lesie widziałem jeszcze strzyżyka, dużo bogatek, kowaliki, dzięcioła dużego, parę myszołowów, kruki i całkiem duże stado czyżyków. Zdjęcia z tego spotkania są już w mojej galerii. Jeszcze więcej na blogu: http://ptakiwgranowie.blogspot.com/