Hejka!
Nie pisze na Otop juniorze tak często jak kiedyś, bo nie mam czasu. Weekendy są dla mnie ostoją spokoju i żałuję, że są tak rzadko. Często nie mam czasu na ptakowanie :( Opiszę w tym poście ornitologiczno- przyrodnicze nowości.
1. Kubeczki. Dostałam w prezencie od pewnej Pani pisaki do kubków. Było to zanim zaczęły się ferie. Już zdążyłam wyprodukować dwa kubeczki : z bocianem białym i czarnym oraz z ostrygojadem. Zdjęcia na razie nie zrzucone na komputer, więc wkleję w komentarzu.
2. Giiil! Tak. Moja przygoda z gilem, którego możecie zobaczyć w mojej galerii. Wyszłam z aparatem i lornetką na dwór (jeszcze podczas ferii na Mazurach), ale jakoś bez przekonania. Poszłam do małego lasku nieopodal domu. Porobiłam zdjęcia ośnieżonym igiełkom i szyszkom. Nagle usłyszałam pewien dźwięk, który zna chyba każdy ptasiarz. Wyszeptałam: gil... Zaczęłam się skradać w stronę płotku, który wychodzi na pole, bo myślałam, że ptak siedzi na jakimś łąkowym krzaku. Ale spojrzałam w lewo. Modrzew przyozdobiła ogniście czerwona ''bombka''. Gil był, o dziwo, mało płochliwy. W końcu podkradłam się na odległość ok. 3 m. Jedna rzecz była straszna: światło! Zniechęcona musiałam włączyć flesz. I wyniki moich bojów można zobaczyć tu.
3. Moim 106 gatunkiem wżyciu stała się czubatka! Obserwowałam ją na obozie, przy karmniku.
4. Akcja Karmnik po raz drugi. W poprzednią niedzielę znów byłam na obrączkowaniu w Ogrodzie Botanicznym. Tym razem miało charakter otwarty, nie uwierzycie ile osób się przez punkt przewinęło... około 90! Zdałam sobie sprawę, że miałam trochę pecha. Przyszłam 15 minut po rozpoczęciu (ach te spóźnialskie autobusy!), a przed moim przyjściem złapał się kowalik! Siedziałam ok. 3,5 godziny. Gdy już strasznie zmarzłam, poszłam. Okazało się, że po moim wyjściu złapał się rudzik i 3 dzwońce! A gdy ja byłam łapały się same bogatki i modraszki :)
Pozdrawiam i ściskam!