Weekend 7 i 8 czerwca spędziłam nad Biebrzą.
Od razu pobyt się dobrze rozpoczął. Zobaczyliśmy dudka! Jest on moim 82 gatunkiem! Przeleciał nam tuż przed samochodem! Bardzo się ucieszyłam i byłam dobrze nastawiona do wyjazdu. Wyszliśmy na dwór i rozpakowaliśmy się już w pokojach. Przez otwarty taras usłyszałam śpiewy zięb. Potem, ok 13 zaczęliśmy spływać z Dolistowa. Zaczęło się miło, gdyż ujrzałam pliszkę żółtą, myszołowa i usłyszałam trzciniaka. Niestety, ciszę rzeki zakłócił nam pracujący na polu traktor, który trajkotał, trikitał, traktał jak się dało - chyba specjalnie :)
Nad trzcinami latały rokitniczki, trzcinniczki i wodniczki (83 i 84 gatunek!), często słyszeliśmy trzciniaka. Cieszyłam się z kilku pliszek żółtych przecinających Biebrzę. Rozmawialiśmy o przyrodzie i różnych podobnych sprawach. Płynęliśmy przez BPN podziwiając dzikie meandry podlaskiej rzeki. Wtem usłyszałam trzciniaka., bardzo blisko. Szukałam wzrokiem sylwetki i zobaczyłam śpiewającego ptaka bujającego się na jakimś nadwodnym zielsku. To pierwsza obserwacja tego skrzydlatego stworzenia dla reszty załogi. W pewnym momencie przeleciał nad nami jakiś błotniak. Nie oznaczyłam go, ale na pewno nie był to błotniak stawowy, którego też w tym spływie ujrzeliśmy. Nagle z trzciny wyleciała rybitwa. I tu się zaczął dylemat. Z wyglądu to była białoskrzydła, ale z głosu- rybitwa czarna. Powiedzcie proszę czemu mam wierzyć? Ja skłaniam się raczej ku białoskrzydłej.
Nasz spływ był blisko końca. Niedaleko Goniądza oglądaliśmy mamę krzyżówkę z pociechami i innych przedstawicieli tego gatunku. Udany to był "rejs" kajakami, nie powiem.W Goniądzu widzieliśmy : redakcję "Ptaki Polski" :), bociany białe i bocianiątka, mazurki, oknówki, dymówki, jerzyki.
Gdy wróciliśmy do miejsca noclegowego, jeszcze raz podziwialiśmy dudka.
Ciąg dalszy nastąpi... :)