Witajcie kochani,
Oj coś nie pisałam dawno! Raduję się bardzo, ponieważ mój zbiór piór powiększył się. Mam piórko sójki, niestety nie z lusterka, ale i tak przy odpowiednim świetle ma zielony połysk. Nie myślcie, że starałam się je znaleźć. Gucio prawda. :) Jak było naprawdę? Zobaczcie i oceńcie!
Był dzisiaj straszny wiatr i bardzo zmienna pogoda (np. 13.20-słońce 13.23-deszcz). Chciałam zobaczyć co się dzieje za oknem, wyjrzałam.
-Mamusiu, wychodzę na dwór, zauważyłam piórko na podwórku.-powiedziałam.
-Ok. Ubierz się ciepło.-odpowiada mama.
Zleciałam po schodach jak na skrzydłach. W końcu jakieś nowe pióro od tylu miesięcy! Może to jest sterówka? Lotka? No nie wiem, nie.
Wzięłam piórko przez chustkę i siup na górę! Odkaziłam znalezisko i zaczekałam aż wyschnie. We wtorek, na imieniny dostałam książkę ,,Jakie to pióro?''. Sprawdziłam w książce i wyszło mi, że to lotka sójki. Chyba drugorzędowa.
Do następnego wpisu!
Rudzik