Cześć!
Przepraszam za to, że tytuł taki długi i nudny, ale będzie dużo naraz.
Teraz o przedwczorajszej (10 XI 13) obserwacji. Byłam w naszym domu na Mazurach. Rano spojrzałam za okno. Coś latało i ćwierkało. Było żółte. Popatrzyłam uważniej- trznadle. Radośnie powiedziałam do młodszego brata ,,Trznadle latają, chodź!''. I po zjedzeniu śniadania wybiegliśmy pędem na dwór. Po paru chwilach nadleciał dzięcioł duży. Ale brat się ucieszył! Nic dziwnego, bo go pierwszy raz widział ;) A trznadle przylatywały... Potem do trznadli dołączyły sikory bogatki i ubogie, mazurki. Nie udało mi się zrobić zdjęć, bo ptaszki ciągle się ruszały.
Co znaczyło tajemnicze ,,zarażenie'' z tytułu? Znaczyło to, że mój brat zaraził się ode mnie ptasią pasją! I kto wie może OTOPjunior wzbogaci się o młodego klubowicza...
_rudzik-
„Wygląda na to, że tak ;) ”
„po prostu tak rozpoznałam:1.Zobaczyłam.2.Wahałam się między czarnogłówką, a ubogą.3.Jest już dobry internet i miałam do niego dostęp.”