Cześć!
Kolejny raz wpis mi się psuje, a postąpiłam jak pisał Janek. Znowu zaczynam tak samo jak skasowane wpisy. Najpierw opowiem Wam o niedzieli (26.05.13). Poszłam z rodziną do parczku. Przechodziłam ścieżką, a tu na słońcu wygrzewa się mała kaczuszka z rodzicami. Parę metrów dalej Kaczka pływała z młodymi. Kaczątka tak szybko ruszały nóżkami, że wyglądały jak puszyste motorówki. Niestety nie zrobiłam im zdjęcia. :(
Następne
opowiadanie jest o następnym dniu, poniedziałek (27.06.13). Razem z
kółkiem ornitologicznym wybraliśmy się do Centrum SGGW. Jest to centrum
wodne (pan, który nas oprowadzał mówił głównie o ptakach. Stanęliśmy
przy drzewie biocenotycznym. Pan opowiedział na m co to znaczy
"biocenotyczne" i powiedział historię związaną z tym drzewem. Ja też ją
Wam opowiem. Były sobie dzięcioły (nie pamiętam gatunku) i wykuły
dziuple w drzewie. Przyleciały szpaki, wygoniły biedne dzięcioły i
założyły tam lęgi. Chyba to było w tym roku, ponieważ szpaki mają tam gniazdo.
Przejdźmy
do rozstrzygnięcia konkursu literackiego. Ale... tylko JEDNA osoba
przysłała mi pracę. Kto? Zawsze wierna Pawica! Brawa dla niej, wiersz
bardzo mi się podobał. Nie będę na razie zapisywała jej wiersza tu, na
blogu, bo mam pytanie do Was. Czy chcecie przedłużyć konkurs do 20.06.13? Czekam na odpowiedzi. Relacje z Zielonej szkoły będą w najbliższym czasie.
_rudzik-