W czwartek rano na pszenicy żerowały jednocześnie 3 sójki.
Piątek - maksymalna liczba bogatek wzrosła do 11.
Sobota rano - 10 mazurków, 6 wróbli, 8 dzwońców.
Nowy gatunek - czarnogłówka.
Niedziela po południu - przy pniu topoli pojawił się jak grom z jasnego nieba krogulec, tegoroczny samiec. Wszystkie wróblaki znikły jak zdmuchnięte, a ja stałam cztery metry od słupka z siedzącym drapolem.
Siedział 2, może 3 sekundy i ewakuował się na pobliskie topole.
Z pustą łapą. Bywa. ;)
„łał, u mnie nawet bogatka to rzadkośc, same wróble:(”