Tym razem króciutki wypad samochodem, bo z lunetą (w celu dokładniejszego przyjrzenia się pójdźce). Na żwirowni pojedynczy samotnik, młoda turkawka
(pierwsza obserwacja tego roku) i kilkanaście czajek pomiędzy szpakami na polu obok. Pójdźka wygrzewała się w słońcu drzemiąc obok swej kryjówki, ale 150m dalej na kominie wypatrzyliśmy kolejną - może tworzą parę?