Od pewnego czasu niestety nie widuję już gili. Nie wiem gdzie się podziały. Jemiołuszki też jakoś się nie pokazują.
Ale dziś zobaczyłam, że na brzozie która jest ze dwie posesje dalej siedzi wyprostowana sowa :) Dokładnie to uszatka ;) Mam o tyle szczęścia, że mogę ją obserwować z okna.
Szkoda tylko że drzewo na której siedzi jest na terenie przedszkola i niestety nie mogę do niej podejść. Całe szczęście że jest ustawiona do mojego domu przodem a nie plecami...
:)
Dziś chciałam zaobserwować jak odlatuje na łowy i niestety, musiałam iść do kościoła. A gdy już wróciłam uszatki nie było...;)
Jutro postaram się zobaczyć gdzie poleci.
„U mnie zimujące uszatki były do połowy grudnia i potem ich nie widziałem.Jednak parę dni temu jedna się pojawiła i niestety zakończyła swój żywot, znalazłem ją pod cisem:(”