Dzisiaj mama opowiedziała mi, że widziała jakiegoś ogromnego ptaka na trawniku sąsiadki. Moja mama, jak mama...ślepowata, żadnych szczególnych cech nie zauwazyła, ale:
-powiedziała, że to raczej ptak drapieżny niż jakaś sowa
-zdecydowanie większy od gołębia
-widziała go jakoś od góry i jego ubarwienie to brązy, szare kolory tzn. "wróblowate"
-była tych paków parka (czyli dwa)
Proszę o pomoc! :)
Pewnie jastrząb.
Nieładnie mówić o kimś, że jest ślepowaty :(
Ja bardziej myślałam jednak nad myszołowami, ostatnio je widziałam. No, ale zagadka pewnie zostanie nieodgadnięta, poza tym pikok nikogo nie uraziłam poza tym moja mama sama nie zaprzecza temu że nie dowidzi niektórych szczegółów ;)
„Pewnie jastrząb. Nieładnie mówić o kimś, że jest ślepowaty :(”
Też myslałam o pustułce, wrona siwa chyba odpada, ale równiez zapytam.
Dodam też że wiele ptaków gromadzi się przy wodzie która jest w misce wystawiana codziennie przez tą naszą sąsiadkę ;) Może z powodu upałów przyciągnęło to parę tych ptaków aby się napić.
Ja tam stawiam na kwiczoły. Miałam już sporo takich doniesień od osób nie mających wiele wspólnego z ptakami. Przyniesione zdjęcie rozstrzygało ;)
Wiem teraz, że:
- mniejszy od wróbla = kwiczoł
- dużo większy od gołębia = kwiczoł
- cały kolorowy (nawet trochę pomarańczowy) = kwiczoł
- cały bury = kwiczoł
itd. itd.
Ostatnio miałam obserwatora, co samca wilgi ocenił jako całego żółtego, bez śladu czerni - i wielkiego jak gawron albo i kruk :D
Twoja mam jest niesamowita - zauważa stany psychiczne ptasich gości :) Że sowa była śpiąca. Musi być wrażliwą osobą, która wczuwa się w położenie innych.
Chyba nie trudno zauważyć że ktoś jest śpiący? ;p