Cześć! Chciałbym przedstawić Wam, jak właściciele kotów, którzy mają szacunek do ptaków, mogą uchronić pisklęta przed polującym kotem. Zapewne większość obeznanych osób wie o tym wszystkim (lub prawie wszystkim), ale ktoś nowy, myślę, że komuś mogę pomóc.
1. O ile to możliwe, nie wypuszczać kota z domu, kiedy nie trzeba. Ja na przykład jestem właścicielem kota, którego jeszcze ślepego znalazłem porzuconego na drzewie. Wyuczyłem go do tego stopnia, że nie nie myśli nawet o wyjściu na zewnątrz.
2. Cóż, powiem bez zbędnego przeciągania: koty "dachowce" należy sterylizować! (kastrować), bo potem nie wiadomo co z takim kociakiem zrobić i niektórzy topią czy zostawiają na drzewie niezdolnego do samodzielnego życia :( Koty niewykastrowane też każdą wiosną będą chciały za wszelką cenę wyjść do kotów płci przeciwnej, a przy okazji mogą też natknąć się na gniazdo czy też podlota.
3. Większości kotów nie przeszkadza obroża. W przypadku mojego kota pasuje mu różowa. Chodzi o to, żeby była jaskrawa, wówczas dorosłe ptaki szybciej go zobaczą i będą miały czas na ucieczkę, niestety podlotom nie przyda się to :/
4. Do takiej obroży polecam przymocować dzwoneczek, skutecznie odstrasza ptaki.
5. Zadbajmy, aby kot był zawsze syty. Wówczas mniej chętnie będzie gonił za uciekającym celem.
6. Jeśli nasz kot przynosi ptaki czy inne zwierzęta przed dom, należy go (delikatnie) skarcić. Jeśli przez długi czas nie będzie tego robić, można dać mu do zrozumienia, że dobrze robi nagrodą.
7. Jeśli mamy budki lęgowe, można na ich dachu dać kolce z drutu.
8. Karmnik i wodopój powinny być w miejscu otwartym, z dala od wysokiej trawy lub drzew, wśród których może się schować kot.
9. Na budkach można zamieścić "kołnierz", który utrudni dostanie się drapieżników do piskląt.
Więcej pomysłów nie mam. Może ktoś jeszcze coś stosuje? Proszę o napisanie tego w komentarzu :)
Marek