Ostatnio miałam niezłą przygodę, ponieważ Odwiedziły mnie malutkie kaczki krzyżówki! Biegły sobie przed moim domem. Za płotem mamy sadzawkę, myślę, że tam mieszkają, a jest ich piątka. Tylko że nigdy nie widziałam kaczora... :(
No więc małe biegły sobie sprintem w kierunku drugiej strony działki. Zaczęłam je gonić (swoją drogą nie wiem, po co to zrobiłam...), ale wybiegły na pole. Kiedy wracałam, zobaczyłam jedną w ogrodzie sąsiadów, dlatego Wślizgnęłam się tam po cichu i złapałam ptaka, który panicznie próbował przeskoczyć siatkę i wpaść do wielkiej dziury! Kiedy wróciłam z nim na swoją działkę, nagle zobaczyłam ich matkę, która "kwacząc" latała nad naszym domem i chciała znaleźć swoje młode. Po chwili odleciała. Poszłam więc nad sadzawkę i wypuściłam tam kaczkę.
Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończyło... No i mam pytanie: czy ktoś jedzie w tym roku na obóz ornitologiczny w Funce? Ja tak, i już nie mogę się doczekać! :D