Przy mojej szkole mieszka wiele gatunków ptaków. Ale niestety większość dzieci z mojej szkoły tego nie docenia. Za płotem w krzakach mają gniazdo bażanty. Przy bramie od polnej drogi ( nie od ulicy) rośnie kilka małych drzewek i kilka krzaków oraz dużo lip. tam często słychać słowika rdzawego. Nad szkołą latają dymówki, oknówki, a nad polem latają skowronki. i to chyba wszystko. A! i przy boisku rośnie wielkie drzewo ( bez gałęzi) na którym jest platforma. Na niej mają gniazdo bociany białe. I to wszystko.
„Dorośli mogli by spróbować zaszczepić w dzieciach jeśli nie miłość, to chociaż szacunek, do ptaków i w ogóle, do natury. Niestety, jeśli o to chodzi, to wciąż mało się w szkołach robi. Trudno oczekiwać od dzieci, że pokochają przyrodę, skoro tak mało z nią obcują, a prawie wszystko czego uczą się o niej na lekcjach, to czysta teoria, rzadko kiedy interesująco podana. I chodzą potem całe pokolenia młodych ignorantów, dla których każdy mały ptak to wróbel, wszystko co jest od nich mniejsze nie zasługuje na uwagę, czy nawet na życie.
I to jest właśnie błąd w naszym myśleniu. Że mentalności zmienić się nie da. Da się, jeśli się właśnie samemu próbuje propagować dobre nawyki, takie jak szacunek do zwierząt, jakieś zainteresowanie przyrodą dookoła. Przysłowiowe "olewanie" i tolerowanie faktu, że ludzie przyrodą w ogóle się nie przejmują, jest właśnie błędem naszej mentalności. Bo "dopóki lasu nie niszczy to nie musi go obchodzić natura". To jest dość słabe podejście i chyba właśnie z tego zbiorowego podejścia bierze się taki brak szacunku dla przyrody. Bo jeśli rodzice lasu nie niszczą ale i mają go gdzieś, to kto ich dzieci nauczy, żeby lasu nie niszczyły, jak już zaczną?