Słyszałam, że w Płonku (tam gdzie jeżdżę konno) zdechł bardzo fajny koń. :(( Miał na imię Jaskier. Był bardzo świetnym biegaczem. Właściciel konia, to mój wychowawca w szkole. Bardzo lubiłam Jaskra i przywiązałam się do niego :( Szkoda mi tego konia :/
We wtorek dnia 14.04.09r. zachorował się, a w środę 15.04.09r. zdechł :( Pan właściciel konia, pani Agnieszka (ta pani mnie uczy jeździć), pan Przemek (mąż pani Agnieszki :) ) i lekarz, spróbowali go ratować, bo Jaskrowi bolał brzuch. Podawali mu lekarstwa i zastrzyki i nie udało się. Koń przewrócił się i ciężko oddychał i niestety. Zdechł :(