Podczas wakacji byłem w Niemczech u mojej babci. Odwiedziliśmy park przyrodniczy " Kurpfalzpark, Wachenheim" gdzie jedną z miejscowych atrakcji były pokazy lotów ptaków.
Największa "gwiazdą" był młody bielik, którego sokolnik nazywał Jony Depp.
Ponadto były tam:
Uszatka o imieniu Matylda;
Kanie czarne;
Raróg;
Bielik;
Bielik amerykański;
Sępy;
i uwielbiana przez wszystkie dzieci płomykówka (dawała się pogłaskać)
W czasie pokazów ptaki łapiąc pokarm latały tuż nad głowami widzów. Mieliśmy też małą przygodę, pan prowadzący pokaz położył pokarm na czapce mojej babci, lecąca kania czarna porwała wraz z kawałkiem mięsa czapkę i poleciała z nią w głąb lasu.
Jeżeli będziecie mieli okazje odwiedzić takie miejsce to naprawdę warto.
Link do strony tego parku:
http://www.kurpfalz-park.de/de/startseite/
Fajne a w Polsce takie coś sie nie odbywa??
Jakoś dzikie zwierzęta zniewolone, od dziecka wprowadzały mnie tylko w nostalgię. Nie lubiłam cyrkowych popisów tygrysów, słoni, czy wszelkich zwierząt. Było mi ich tylko żal.
A cóż dopiero ptaków, królów przestworzy. Jestem zdecydowanie przeciwniczką sokolnictwa. Niech sobie ludzie puszczają latawce, samolociki, czy inne skonstruowane zabawki, a ptaki powinno się podziwiać tylko WOLNE !
„Jakoś dzikie zwierzęta zniewolone, od dziecka wprowadzały mnie tylko w nostalgię. Nie lubiłam cyrkowych popisów tygrysów, słoni, czy wszelkich zwierząt. Było mi ich tylko żal. A cóż dopiero ptaków, królów przestworzy. Jestem zdecydowanie przeciwniczką sokolnictwa. Niech sobie ludzie puszczają latawce, samolociki, czy inne skonstruowane zabawki, a ptaki powinno się podziwiać tylko WOLNE !”
Nie miałam na myśli ludzi, którzy hodują ptaki w celu ich reintrodukcji, czy przyracają je do zdrowia.