Siedzę sobie na ławce i rozmawiam z czarną panterą. Jest noc.Za mną jest las, przede mną chodnik, ulica i jezioro, obok duże miasto. Po chodniku chodzą ludzie i nie zwracają uwagi na moją towarzyszkę. Nagle podbiega do mnie jakiś człowiek i krzyczy, że orły bieliki atakują, a ja się dziwię z dwóch powodów: po pierwsze - bielik nie jest orłem, po drugie - jak taki ptak może atakować wielkie miasto? Chcąc zobaczyć takie widowisko biegnę za nim i okazuje się, że to nie są normalne bieliki, ani orły. To niematerialne drapieżniki! Naprawdę atakowały. Najmniejsze są wielkości dużego domu, największe zaś - wieżowca. Niektóre były świecące i błękitne, a inne ciemne i granatowe. W końcu zaczyna świtać, a orły znikają. Na szczycie wysokiego wzgórza ostatni zamienia się w czarną chmurę, lecz wszyscy wiedzą, iż kolejnej nocy zdarzy się to samo...
Ten sen wywarł na mnie największe wrażenie. Dobrze, że obudziłam się przed następnym atakiem.
„O jeju! Jaki sen! Naprawdę! O… Poczekaj, muszę to wszystko ułożyć sobie w głowie… CO ZA SEN! Jak to opisujesz, to wyobrażam sobie to jako jakiś straszny horror, poza tym tak wygląda z tymi widmo - bielikami… I ta pantera! ONA GADAŁA…? Też chciałabym mieć taki sen… ;) Rzadko miewam ptasie sny, a ostatni to był o jakichś dziwnych, fioletowych sowach, ale to było nic w porównaniu z Twoim!”
„Chciałabym też mieć takie sny :)”
„Lavionia napisał:„Chciałabym też mieć takie sny :)”Gdzieś czytałem, że jak się za późno zje kolację, to mogą być takie efekty... ;p”
Ostatni mój sen o ptakach był taki, że pod krzakiem złapałem słonkę i szablodzioba. :D
„Szlamnik ma rację - ciężkostrawne jedzenie na noc i atakują czarne orły ;-)”