... czyli to i owo o ostatnim tygodniu.
Dzień dobry! Nawet bardzo dobry.
Jak ~wiktoria004 zauważyła, mam zadziwiająco dobry humorek po tych egzaminach.
Nawet nieźle było. Dobrze się bawiłam z paczką grzeszników. Egzaminy co po niektóre takie sobie w stopniu trudności, ale dało się napisać.
W czwartek popołudniu na płocie siedział jeden bociek biały, w piątek już dwa. :) 'Polowanie' się widocznie odbywało, bo siedziały na płocie stojącym na miedzy w szczerym polu. Za to jadąc do Kielc wczoraj rano zaobserwowałam przedziwne ptaszysko i nie mogę znaleźć ani określić, co to było. Był to niewątpliwie jakiś drapieżnik. Zaobserwowany z jadącego szybko samochodu, ale cóż... Mam dziwne przeczucie, że mógł to być błotniak stawowy - szybował nad zalaną łąką, na grzbiecie pióra miał białe, na samych końcówkach skrzydeł pióra przechodziły w ciemno-kasztanowy brąz. Był wielkości myszołowa, więc błotniak by się zgadzał...
Parę dni temu jadąc do szkoły widziałam też ptaszynę na łące, tylko nie jestem pewna, co to mogło być - skowronek, czy świergotek łąkowy. Stawiam na skowronka, bo świergotek lubi chyba podmokłe łąki, a tam na pewno mokro nie było.
Ogólna lista tygodniowa:
- moja kochana kurka bażanta mieszkająca za czereśnią, która notorycznie przyprawia mnie o mini-zawał serca
- dwie kuropatwy
- błotniak stawowy (o ile moje przypuszczenia są słuszne)
- skowronek (to samo)
- pliszka siwa
- dzięcioł średni
- kawka (która przecudownie z ogromną ciekawością przyglądała się robotnikom pracującym nad rozkopaną ulicą przy liceum plastycznym; zaglądała do wykopów, siadała na ciężarówce, to na jakiejś latarni, paradnym krokiem przechodziła obok koparki, a co jakiś czas wygłaszała swoje komentarze)
- gawrony sztuk doprawdy niezliczenie dużo
To tak dzisiaj będzie nieco dennie. Ale nie mam weny. Jutro do stolicy, może coś dodam do listy tygodniowej...
Caaały czas myli mi się i myślę, że dzisiaj jest niedziela. To dlatego, że w piątek zaczęłam weekend. Fajnie było w tym liceum. Miło. Oprowadzała nas uczennica. Dowiedziałam się kilku fajnych rzeczy z punktu widzenia uczniów, bo opinie nauczycieli już znam. No i oczywiście napatrzyłam się przez 10 minut na wyżej wymienioną kawkę. Widok był uroczy.
Wspomniałam już o scenie sprzed maksimum tygodnia, w której kruk bił się z dwiema sójkami...?
Aj, zapomniałabym na śmierć! Przy antenie, pod rynną zagnieździły nam się dwa szpaki! Od groma ich we wsi ostatnio, a z tego, że się zagnieździły na prawdę się cieszę. Ostatni raz, kiedy mieszkały 'z nami' szpaki to było jakieś 5 lat temu, kiedy nad naszym balkonem w bloku wisiała budka dla ptaków...
Także tym razem pozdrowienia od strachaśnej ekipy w składzie Kawkoszpaka i szpaków. :)
~Kawkoszpak
P.S. - Składam reklamację u myszołowa, który w czwartek zabił jedną z naszych zielononóżek.
Cóż tu dużo mówić... Jadąc do domu po szkole widziałam, jak w powietrzu unosi się kruk. Po chwili zaczął szamotać się z sójką, a ja dojrzałam jej koleżankę. Widocznie poszło o terytorium, bo kruków u nas są przynajmniej dwie pary, a sójek jest multum. Wyglądało to dość zabawnie, kiedy taka tycia (choć są na prawdę spore, jednak w stosunku do kruka zdawały się niewielkie) sójka usiłowała się pobić z czarnym charakterem... ;)