Otóż mróz jest taki, że w domu mimo palenia w kuchni kaflowej i piecu centralnego ogrzewania jest -11,5 stopnia. Mnie to tam rybka, ale gorzej z sikorkami, siedzą biedaczki gdzieś po krzakach głodne. Chcieliśmy z tatą wczoraj albo dziś wbić palik na karmnik, ale ziemia jest tak zmarznięta, że szpadel się złamał, a łycha od ciągnika jest odczepiona (w jej zastępstwie podczepiliśmy pług, czego bardzo teraz żałujemy). Rozsypałam trochę słonecznika, ale zaraz go zasypało, bo cały czas pada śnieg. Za jakieś 10 minut ogłoszę wyniki krzyżówki, po czym dodam następną. To na razie tyle, chciałam tylko zapytać, jak tam w waszych województwach, bo u nas w świętokrzyskim atak generała mroza jest na całego. To do zobaczenia w notce "wynikowej". :)