...I od razu widać wiosnę dookoła :)
Nie przepadam za WFem, ale tego dnia wyszłyśmy na dwór pograć w kosza i było nawet fajnie ;)
Na początku - sroka lecąca z badylem. Dobry znak, budowanie gniazdka :)
Następnie moją uwagę przykuł ciemny kształt, poruszający się w koronie
niezbyt dużej sosny. Kształt wybrał sobie fajną gałązkę do siedzenia,
taką na wierzchu. Był trochę dzięciołowaty. :D I na początku
rzeczywiście pomyślałam, że to dzięcioł, ale sylwetka nie ta... Potem
zaczął ruszać skrzydłami w dość charakterystyczny sposób i wtedy
zorientowałam się, że to szpak przygotowuje się do koncertu :) Wtedy już
w ogóle przestałam interesować się grą i przyglądałam się szpakowi,
który rozpoczął cicho swoją piosenkę.
Następnie na innym drzewie wylądowała sierpówka. Miałam też wrażenie, że
słyszę piski jerzyków, a nawet raz zdawało mi się, że widzę jednego.
Potem przeleciał sobie grzywacz. W tym roku słyszałam już grzywacze, ale
ten był pierwszym, którego zobaczyłam. Po niebie latały gołębie i jakaś
tam drobnica.
I wtedy usłyszałam takie bębnienie, że nawet dziewczyny z boiska zwróciły na nie uwagę ;) W stare drzewo walił dzięcioł duży.
Cieszę się, że podczas krótkiego pobytu na dworze mogłam zobaczyć, jak
wiosna budzi się do życia - bo przejawia się to najbardziej w zachowaniu
ptaków.
Pozdrawiam.
Emi
A jerzyków, jak sugeruje Janek, raczej nie mogłaś jeszcze słyszeć i widzieć. Ale ja też już nie mogę się ich doczekać.
Dzięki Janku za link, nie wiem czy się uda przekonać rodziców, ale spróbuję ;)