Witam!
Wracając z kościoła postanowiłem wybrać się w teren, bo pogoda naprwdę ładna. Wyszedłem około godziny 12:00 i już na początku zobaczyłem dzięcioła dużego. Szedłem dalej i przez pół godziny nie widziałem ani jednego ptaka. Stanąłem na łące żeby się rozglądnąć bo chciałem już wracać i patrze przez lornetkę i na czubku drzewa zauważyłem biało-czarnego ptaka, przypominającego nieco gąsiorka, ale znacznie większego. Zajrzałem do przewodnika i patrzę że w zimie to tylko srokosza można zaobserwować, ale nie jestem co do tego pewien bo nie widzaiełm żadnych cech szczególnych, więc że to właśnie srokosz mogę stwierdzić tylko po tym że zostaje na zimę i po jego zachowaniu. Po chwili odleciał więc poszedłem za nim z nadzieją że podejdę do niego bliżej, ale już go nie zobaczyłem, lecz wysoko na czybku świerka siedział jakiś cały pomarańczowy ptak, od razu przyszedł mi na myśl krzyżodziób świerkowy i tak też było. Nie był sam, bo towarzyszyły mu jeszcze 3 samice i 4 samce. Obserwowałem je przez pół godziny i poszedłem kawałek dalej, po czym zawróciłem. Po drodze widziałem dzięcioła czarnego, kruki, trznadle, kwiczoła i sójkę. Niedaleko domu zauważyłem jakiegoś drapola lecącego nad lasem, spojrzałem na niego przez lornetke i nagle zaczeły go atakować 2 kruki. Nie wiem co to było, widziałem tylko że jest dużo większy od kruka, ma białe plamy od spodu w okolicy nadgarstka i skrzydła mają taką samą szerokość na całej długości a na końcu są szeroko rozłożone lotki. Przypominał mi orlika (niewiem jakiego), ale w moim przewodniku pisze że orlik nie zimuje, więc już sam nie wiem co to było. Ptaki schowały się za drzewami a ja wróciłem do domu nie wiedząc jaki to drapol. Nie jestem też pewien co do tego srokosza, może byście się wypowiedieli coś na ten temat?
Pozdrawiam Dawid