W sobotę tego miesiąca patrzyłem sobie jak zwykle przez okno, no i tak patrze, a tu jakiś ptak goni małego wróbla i już go ma w szponach, później usiadł ze swoją zdobyczą na gałęzi i mogłem się przyglądnąć temu ptaku. Był to krogulec, powiedziałem tacie o tym zdarzeniu i tata wziął aparat i wyszedł z domu żeby zrobić zdjęcie. I zrobił parę fotek i gdy już podszedł dosyć blisko to krogulec odleciał ze swoja zdobyczą na inną gałąź, a tata wrócił do domu z paroma nieostrymi zdjęciami ;)