Tak jak już mówiłem na dachu starego kościoła w mojej miejscowości miał być zmieniany dach. I słowo zmieniło się w czyn, lecz nie spodziewałem się, że tak nagle. Dziś idąc do szkoły zobaczyłem już zerwaną 1/3 całego dachu. Byłe przerażony, co z pustułkami i ich lęgiem :O Robotnicy na szczęście pracują cicho bez użycia żadnych narzędzi, jedynie młotki, rusztowań też nie ma. Jednak najbliższa odległość na jaką się zbliżą do gniazda to 2 m. Na dodatek jeszcze ten nie pokój z sobotniej obserwacji pary, samica przez 2h była w gnieździe tylko 2 min, mam obawy o lęg, bo młodych jeszcze na pewno nie ma. Na spotkanie z proboszczem dziś nie było szans, był poza parafią. Jutro zaś będzie na jakiekolwiek zmiany rozkładu prac za późno. Gdy pustułki stracą lęg to będzie straszne, jedyna para w wiosce, jeszcze kilka na polach. Jednak tego boję się najbardziej. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję że do tego niedojdzie i regularnie obserwować parę, sprawdzając czy wszystko gra.
Wiesz ja chodze dwa razy dziennie pod katedrę czy czasem nie ważą się stawiac rusztowania na wieży. Jak do proboszcza się nie dostaniesz proponuje, abyś poszedł do kierownika budowy. On zna się bardziej na rzeczy. Przy każdej budowei-remoncie powinna stać żółta tablica informacyjna. Tam musi byc numer do kierownika budowy. Prześlij mi w prywatnym liście swój e-mail to Ci prześlę parę istotnych zapisów prawnych.