W wakacje pojechałem na dwanaście dni do Parku Narodowego Ujście Warty I wiecie co, powiem wam że ludzie co wymyślili rzeczpospolitą ptasią nie mogli wybrać lepszego miejsca niż to. Spotykałem tam siewki, czaple, czajki a żurawie wręcz przelatywały mi nad domem!
VIII 3 – Dzień pierwszy
Po trzech godzinach jazdy wreszcie dojechałem do miejsca mojego zakwaterowania czyli w Agroturystyce „Na Uboczu” w Jamnie (czyli inaczej Jamajce). Przed domem w którym mieszkałem było szopa do której wlatywały dymówki, a pod dachem ulepiły sobie gniazda oknówki. Po podwórzu chodziły sobie dostojne kury z mniej dostojnymi kurczakami. Ogólnie całe podwórze było oblegane przez wróble. W oddali było widać czajki ora słychać było krzyk żurawi. Po drugiej stronie drogi wyskoczył koziołek… Po szybkim rozpakowaniu naszych manatek mama (a może tata?) dowiedział się gdzie możemy kupić jedzenie. Pojechaliśmy więc do Słońska (bo tam znajdował się najbliższy sklep) wałem wschodnim skąd roztaczał się widok na otulinę PNUW. Po drugiej stronie wału natomiast polował lis. A w Słońsku pyszne lody:). Wracając patrzyliśmy na piękny zachód słońca i zbierające się na noclegowisko żurawie.
VIII 4 -Betonka, otulina i krowy
Pierwszego dnia w Parku Narodowym Ujście Warty postanowiliśmy pojechać na Ścieżką Przyrodniczą Ptasim Szlakiem, zwaną również Betonką przez to że cały szlak pokrywa betonowa droga. Pierwsze co najbardziej rzucało się w oczy na początku trasy to przelatujące stada gęsi nad łąkami gdzie krowy spożywały posiłek w towarzystwie swych wiernych przyjaciół szpaków, oraz spora ilość brzegówek i dymówek na ogrodzeniu i ziemi. Kiedy już się pochłonęło te widoki oczami można było zobaczyć więcej szczegółów czyli osiadające w oddali stada czajek, wielkie stado gęsi żerujące na łące w oddali i przelatującą od czasu do czasu rybitwę rzeczną lub białowąsą. Nieco dalej po przeciwnej stronie Postomii
zobaczyłem stadko gęsi z których niektóre miały obrączkę szyjną. Na roślinach wodnych żerowała żwawa pliszka żółta. W powietrzu unosił się kszyk, a po drugiej stronie rzeki razem z pliszką siwą brodziła sieweczka rzeczna. Pod koniec trasy ujrzeliśmy pływającego perkoza dwuczubego, oraz kaczkę którą okazała się samica gągoła. W czatowni nie zabawiliśmy na dłużej gdyż stała się ona nowym dla dymówek które nie przejmując się niczym robiły gdzie popadnie a czatownia była zasypana ich odchodami. Na końcu wycieczki pokazał się nam obraz tysiąca i jednej gęsi lecących nie wiem gdzie.
Jeszcze tego samego dnia dowiedziałem się że kury są mięsożerne. Jedna kura z drugą kurą kłóciły się o jedną mysz którą nie wiem skąd wytrzasnęły (może od kota? Jest ich tu aż pięć).
Wieczorem o zachodzie poszliśmy się przespacerować nad Wartę. Gdzie w końcu nie doszliśmy, ale dokonaliśmy ciekawych obserwacji. Na początku spotkaliśmy żurawie zlatujące się na noclegowisko. Kiedy zeszliśmy w dół wału moim oczom ukazały się siniaki(Nowy gatunek) lecące w małych grupkach. Były tam również dudki, wilgi i mój pierwszy w tym roku srokosz.
VIII 5- Warta nad ranem, Dudek i nieskończoność komarów
Tego dnia wstałem z tatą o szóstej rano by przejść się nad Wartę. Na początku na polach zobaczyliśmy cztery żurawie(trzy dorosłe i jeden młody) Z których jeden szybko odleciał w nie wiadomym kierunku. Krowy jak zawsze pożywiały się na polu tylko że teraz był z nimi zając. Na drzewie przysiadł potrzos i cierniówka, a nieodłączne gąsiorki dokazywały na płocie. W pewnym momencie usłyszałem na drzewie jakieś dźwięki, zaciekawiony podszedłem by zobaczyć co je wydaje i ku mojemu zdziwieniu z drzewa wyleciały trzy wilgi!
Kiedy zeszliśmy już w dół wału na drogę w trawach po prawej stronie coś zachrzęściło i sam nie wiem dlaczego trochę mi to nadszarpnęło nerwy, ale wszystko minęło kiedy sarna wyskoczyła z krzaków z rośliną pysku i popatrzyła na nas tymi swoimi oczętami i zwiała na drugą stronę drogi. Nad Wartą spotkaliśmy dwie siwe czyli wronę siwą i czaplę siwą. Przeleciała jakaś siewka nie jestem pewien jaka ale podejrzewam piskliwca. Ostatnią rzeczą godną uwagi był jedyny na tych wakacjach zimorodek który polował po drugiej stronie rzeki. W drodze powrotnej spotkałem jeszcze zająca, skowronka, krogulca i wyjątkowo nisko przelatujące żurawie. Wróciliśmy w samą porę na pyszne śniadanko.;)
Kiedy słońce stało w zenicie pojechaliśmy do biura podróży Dudek, przy okazji poznając naszego sąsiada który interesował się fotografią przyrodniczą. Obserwowaliśmy wtedy czajki, czaple białe, śmieszki i krowy.
Później mieliśmy pójść na ścieżkę przyrodniczą „Mokradła” ale wygoniły na stamtąd komary, więc resztę dnia spędziliśmy w domu.
VIII 8-Torfianki i dudek
Dzisiaj poszliśmy na ścieżkę przyrodniczą „Torfianki”. By się do niej dostać musieliśmy przejść po wale północnym na którym słońce niemal posyłało kawałki ze swojej najgorętszej części. Na początku pojawił się bardzo nie płochliwy gąsiorek i skryty krętogłów. Ku mojemu zdziwieniu na stawie po drugiej stronie wału siedział bocian czarny! Pierwszy raz widziałem jak stał. Nad głowami przelatywały nam czajki, a kwokacz co chwila przelatywał by zaraz z piskiem się ulotnić. Gdy doszliśmy do ścieżki przyrodniczej pierwsze co nam się ukaało to kładka która była otoczona prawie z każdej strony trzcinowiskiem. Kiedy dotarliśmy do jej końca na niebie ukazała się kania ruda krążąca tam dość długo. Później doszliśmy dokońca trasy gdzie weszliśmy na wieżę widokową i obserwowaliśmy żurawie na polu. Do samochodu wróciliśmy szlakiem „Na dwóch kółkach przez polder północny” na którym widzieliśmy kląskawkę, pliszkę żółtą i łabędzie nieme.
Pod koniec dnia poszliśmy na trasę dudek. Pierwszym gatunkiem który tam widziałem była kokoszka. Następnie zobaczyłem łyskę, czajkę i dwie siwe które szybko poderwały się do lotu lądując obok kszyków. Nie zabrakło również czapli białych. Oprócz tego widziałem również rokitniczkę oraz bociana i rybitwę.
Wieczorem kiedy zaczęło już się ściemniać razem z tatą poszliśmy na pola gdzie było rżysko. Były tam czajki. W pewnym momencie tata mi powiedział że widzi kuropatwy! Była to dla mnie niespodzianka! Kuropatwy mimo to że figurują na mojej liście życiowej to ich spotkanie nie było pewne i równie dobrze mogły być to młode bażanty. Więc dzisiaj po raz pierwszy w swoim życiu widziałem potwierdzone kuropatwy!
VIII 9-Betonka nad ranem
Tego dnia razem z tatą pojechałem rano na betonkę i podobnie jak wcześniej powitały mnie hordy brzegówek i dymówek. Następnie wyruszyliśmy w dalszą drogę. Pierwszymi gatunkami które zaobserwowałem były kszyki latające jakby uciekały w panicznym popłochu i gęgaw a samotnie pasąca się na polu. Były również i czajki, a na drodze całe stado malutkich żółciutkich pliszek. Na półwyspie była czajka jednak szybko jej miejsce zajęła sieweczka rzeczna. W miejscu gdzie ostatnio było całe stado gęsi były mewy śmieszki i trzy rybitwy rzeczne w tym jedna młoda. Po drugiej stroni Postomii chodziła sobie sieweczka. Na końcu trasy był nasz znajomy perkoz dwuczuby. Następnie naszą uwagę przykuły brodźce piskliwe piszcząc w niebogłosy. Były jeszcze gęsi i coś co mogło być rycykiem ale nie jestem pewien bo równie dobrze mogło być kszykiem. Z samochodu robiłem jeszcze zdjęcia czajek, ale resztę dnia spędziliśmy bez żadnych przygód.
VIII 10-Szlak derkacza i dzięcioła oraz wieczorne boćki
Dzisiaj razem z mamą na rowerach pojechaliśmy na szlak derkacza, który prowadzi przez wał wschodni i łąki obok. Na początku obserwacji na drogę wyskoczył nam lis! Lisy w tej okolicy spotykałem dość często, ale widocznie nie wyrządzały dużej szkody w ptakach gdyż występowały tu kuropatwy, które często są ofiarami lisów. Na łące obok stacji pomp stały sobie dwa bociany co chwila drapiąc się w skrzydło. Kiedy przeszliśmy na drugą stronę łąki na drzewie ukazała się nam piękna kania ruda. Mineło sporo czasu zanim zobaczyliśmy nowe gatunek, a był nim srokosz siedzący na drucie. Na polach było mnóstwo żurawi. Można by powiedzieć że żuraw stał na żurawiu.;) Po drugiej stronie drogi s trawy wyleciał przestraszony bażant i przeleciała kania ruda. Było oczywiście też mnóstwo gąsiorków ale oprócz nich i szpaków nic więcej nie było.
Poszliśmy również na szlak dzięcioła, ale zanim zdążyły na zagryźć komary widzieliśmy bociany i krzyżówki.
Znacznie ciekawiej było wieczorem kiedy na polu na którym zostało jedynie rżysko spacerowały wyjątkowo blisko bociany. Pięknie pozowały do zdjęć i można było zobaczyć że jeden ma obrączkę ale mimo to że był dosyć blisko nie udało jej się odczytać. Na polu były również czajki i szpaki które zauważyłem że często obok siebie żerują oraz myszołów i pustułka na stogu siana. Natomiast na horyzoncie ktoś palił jakieś rzeczy które wydzielały duże ilości dymu po zetknięciu z ogniem. Nie wiem co tam się paliło, ale jestem pewien że przez to do powietrz a wkradły się zanieczyszczenia.
VIII 11-Szlak gęgawy i betonka o zachodzie.
Tego dnia razem z tatą poszliśmy rano na szlak gęgawy. Żeby do niego dojść najpierw poszliśmy do Słońska gdzie spotkałem długo nie widziany przeze mnie gatunek, a mianowicie kawkę.:) Na drutach siedziały jaskółki. Kiedy wchodziliśmy na szlak gęgawy na drodze zobaczyliśmy podskakujące bogatki. Na drzewie siedziały czaple siwe, a na trzcinach dymówki. Na pole wyskoczył koziołek z dość okazałym porożem. W miejscu gdzie szlak był zarośnięty postanowiliśmy obejść łączkę obok i wrócić. Na suchym drzewie przysiadł dzięcioł duży, a później jego miejsce zajęła młoda wilga. Następnie poszliśmy do drogi która prowadziła do Słońska. Wracając widzieliśmy jeszcze bielika, pierwiosnki i pokląskwy.
Natomiast wieczorem z mamą poszedłem nad betonkę na zachód słońca. Na początku spotkaliśmy oczywiście standardowo dymówki i brzegówki, a na Postomii było o wiele więcej krzyżówek niż zwykle. Po drugiej stronie rzeki były oczywiście gęgawy i czaple siwe, a kszyki jak zwykle przelatywały wokół głów. Po drugiej stronie rzeki mama mi pokazała czajkę, a po dłuższych oględzinach zobaczyliśmy że wokół niej pływa perkozek! Na trawie która rosła nad rzeką siedziała pokląskwa. Na horyzoncie (czyli w miejscu w którym zaczęliśmy iść) poderwały się gęgawy i poleciały w kierunku słońca! Gęgawy na tle zachodzącego słońca! To był wspaniały widok! Na miejscu gęgaw które były wtedy kiedy byłem na betonce rano i w południe wylądowały konie czyli rzadki widok tutaj, a na drodze wylądowało całe stado brzegówek(widok tutaj nie tak znowu rzadki :))! Po rzece pływał nasz znajomy młody perkoz dwuczuby. Obok wieży w Słońsku którą widać w każdym miejscu tutaj przeleciało stado szpaków. Była jeszcze czapla biała którą jak poetycko opisał mój tata po obejrzeniu zdjęć. A mianowicie „Czapla biała skąpana w promieniach słońca”. Kiedy doszliśmy do samochodu zaczął się zachód na którego podstawie można powiedzieć światło rozgarnia mrok. Na końcu wycieczki przeleciały obok nas kuliki wielkie! A mama i tata wciąż nie mogą wyjść ze zdumienia jak je rozpoznałem :). Wracając spotkaliśmy jeszcze szaraka ,a oprócz niego nic już nie było.
VIII 13-Szlak dudka
Przed ostatniego dnia mojego pobytu w ujściu Warty poszedłem na szlak dudka. Nie była to najszczęśliwsza wyprawa, ale było parę ciekawych gatunków.
Na początku ścieżki na polach a mówiąc bardziej ściśle na płocie latały sobie kląskawki albo pokląskwy albo pleszki. Nie do końca wiem jaki to gatunek ale było w tamtej chwili dla mnie nie istotne kiedy nagle na słupku usiadł krętogłów! Następnie zleciał do drewna na opał, a później poleciał gdzieś uznawszy że to nie jest dobre miejsce do lądowania. Kiedy poszliśmy trochę bardziej w las spotkaliśmy ptaka tego szlaku dudka. Siedział na drzewie bardziej w lesie więc słabo było go widać ale jednak był. Później mieliśmy małą wpadkę w skutku której dalej poszliśmy tylko ja i mama. Najpierw szliśmy przez łąkę na której były tylko szpaki, ale później weszliśmy w następne zadrzewienie gdzie słyszeliśmy dzięcioły i spotkaliśmy raniuszka. Następnie usłyszeliśmy odgłos czegoś co przypominało głos jakiejś maszyny, ale potem okazało się że to były żurawie których głos z bliska był o wiele głośniejszy i trochę bardziej skrzypiący. Później w sumie nie było nic ciekawego oczywiście pomijając pakowanie się wieczorem bo następnego dnia mieliśmy odjechać.
VIII 14-Rankiem i odjazd- podsumowanie
Dzisiaj mieliśmy wyjechać z Parku Narodowego ale jeszcze rano razem z mamą pojechałem na przejażdżkę rzucić ostatni raz okiem na tę cudowną okolicę. Były oczywiście też wtedy ptaki ale oprócz boćków, czajek, żurawi i dudka, którego zauważyłem dopiero na zdjęciu niebyło nic ciekawego.
Podczas pobytu w parku narodowym widziałem 74 gatunki ptaków 2 nowe gatunki i 2 nowe w tym roku (Kuropatwę zaliczam do tej pierwszej grupy gdyż w tamtym roku widziałem coś co mogło być kuropatwą, ale nie jestem pewien czy to ona) oto one:
1. Bażant
2. Bielik
3. Błotniak stawowy
4. Bocian biały
5. Bocian czarny
6. Bogatka
7. Brodziec piskliwy
8. Brzegówka
9. Cierniówka
10. Czajka
11. Czapla biała
12. Czapla siwa
13. Dudek
14. Dymówka
15. Dzięcioł duży
16. Dzwoniec
17. Gągoł
18. Gąsiorek
19. Gęgawa
20. Grzywacz
21. Kania ruda
22. Kawka
23. Kląskawka
24. Kokoszka
25. Kopciuszek
26. Kormoran
27. Kos
28. Krętogłów
29. Krogulec
30. Kruk
31. Krzyżówka
1. Kszyk
2. Kulik wielki
3. Kuropatwa
4. Kwiczoł
5. Kwokacz
6. Łabędź niemy
7. Łyska
8. Makolągwa
9. Mazurek
10. Mewa srebrzysta
11. Modraszka
12. Muchołówka szara
13. Myszołów
14. Oknówka
15. Perkoz dwuczuby
16. Perkozek
17. Pierwiosnek
18. Pliszka siwa
19. Pliszka żółta
20. Pokląskwa
21. Potrzos
22. Pustułka
23. Raniuszek
24. Rokitniczka
25. Rybitwa białowąsa
26. Rybitwa rzeczna
27. Sierpówka
28. Sieweczka rzeczna
29. Siniak
30. Skowronek
31. Sójka
32. Sroka
33. Srokosz
34. Szczygieł
35. Szpak
36. Śmieszka
37. Trznadel
38. Wilga
39. Wrona siwa
40. Wróbel
41. Zięba
42. Zimorodek
43. Żuraw