Można pomyśleć, że Warszawa to miasto w którym ciekawe
gatunki ptaków pojawiają się od czasu do czasu. Nic bardziej błędnego. To tutaj
w łazienkach pływają mandarynki (nie mylić z owocami) ,na wysokim budynku obok
pałacu Kultury i Nauki gnieżdżą się sokoły wędrowne, a na Wiśle można spotkać
bieliki, bociany czarne, dziwonie i wiele innych rozmaitych ptaków. Na początek
mojego spaceru poszedłem do łazienek. Hałas jak nie wiem co, a na stawiku
wysiaduje w gniazdku łyska ,a obok pływa inna łyska z dziećmi (inaczej mówiąc z
młodzieżą). Obok łysek mój tato wypatrzył mandarynkę. To była moja pierwsza
mandarynka. Następnie zobaczyłem, że jest ich tutaj więcej, a na dodatek obok
pływał sobie samiec karolinki. W parku Łazienkowskim zobaczyłem również
kwiczoła, kowaliki, rudziki i wiewiórkę. Później pojechałem do Osiecka, małej
wsi obok Warszawy. Wybrałem się na spacer naokoło owej wsi. Najpierw na drutach
ujrzałem jaskółki oknówki i dymówki, a w tle słyszałem głos bażanta. Za to
kiedy wracałem widziałem dużo gąsiorków i jednego srokosza. Następnego dnia
kiedy wstałem zobaczyłem jerzyki, oknówki i dymówki, a kiedy wracałem z
kościoła stado gawronów i czarnowronów.