Witam,
Intensywne ulewy i wiatr w moich okolicach powodują ostatnio wiele nieszczęścia ptasiego.Pierwszą znalezioną ofiarą był dorosły jerzyk.Moją uwagę przyciągnęło coś ciemnego, leżącego przy krawężniku,Gdy podszedłem już wiedziałem że był to właśnie jerzyk, myślałem że jest martwy ,ale po chwili zauważyłem że oddycha i się rusza.Był kompletnie przemoczony i skulony, jego pióra ociekały wodą.Postanowiłem go zabrać do domu by wysuszyć nieszczęśnika, gdyby został na pewno zginąłby jak jak jego pobratymiec, leżący kilkanaście metrów dalej:/.W mieszkaniu zapewniłem mu spokój, umieszczając go w kartonowym pudełku, później gdy się uspokoił, napoiłem go.Jego uwolnienie planowałem, wtedy gdy pogoda się poprawi, bo cóż byłoby z tego jakbym wczoraj go wypuścił na intensywny deszcz i skończyłby tak samo.Dziś wracając ze szkoły i przechodząc przez park, deszczowe dni ujawniły swe żniwo:4 martwe młode grzywacze, które wypadły z gniazda, nieopierzony pisklak jakiegoś wróblaka, sierpówkę i podlota szpaka:/. Ucierpiały i wiewiórki- spadło gniazdo przez nie umoszczone, a obok niego martwy osesek(goła, młoda wiewiórka).Jedynym pozytywnym akcentem tego dnia było to że deszcz ustał trochę, na niebie pojawiło się więcej jerzyków, więc wyciągnąłem ,,swojego'' z pudełka, położyłem na rękach, wyszedłem na balkon i...odleciał zataczając dwa kółka blisko domu a następnie dołączywszy do grupki latających na niebie jerzyków. Jaka może być piękniejsza zapłata za taki czyn, niż ostatnie spojrzenie jego pięknych, dużych oczu i widok jak sprawnie odlatuje:)
Piszesz:
"Jaka może być piękniejsza zapłata za taki czyn, niż ostatnie spojrzenie jego pięknych, dużych oczu i widok jak sprawnie odlatuje:)"
Znam z autopsji:)
Uratowanie życia, zwrócenie wolności żywej istocie, to głębokie przeżycie.
Accipiter napisał
4 martwe młode grzywacze, które wypadły z gniazda, nieopierzony pisklak jakiegoś wróblaka, sierpówkę i podlota szpaka
Smutne:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((.
Smutne razy milion:((((((((((((((((((